Chciałabym powiedzieć, że dziś miałam ostatnią sesję po ponad pół roku spotkań i to było wspaniałe zakończenie mojej drogi i pracy z Marią. Gdy się do Marii zgłosiłam, byłam bardzo zdołowaną i nieszczęśliwą osobą z dwoma poważnymi traumami z dzieciństwa. Byłam wtedy wściekła, zła na cały świat i na siebie, miałam myśli jakby to było skończyć ze sobą i już przestać być taką pogubioną, z głową jak dynamit, który zaraz wybuchnie albo z mózgiem, w którym się styki palą od natłoku informacji i przetworzenia ich. Maria we wspaniały i wyluzowany sposób prowadziła mnie przez ten czas, doradzając i dzieląc się rożnymi technikami rozładowania emocji, jak również swoją wszechstronną wiedzą i książkami, które mi polecała. Stosowałam się do jej wytycznych i dziś jak na siebie patrzę, jestem inną osobą. Moje traumy stały się dla mnie neutralne, moje lęki zniknęły i cieszę się z każdego dnia. Jestem jej wdzięczna z całego serca za pomoc i uratowanie mojej duszy. Znalazłyśmy również wspólny język i miałyśmy takie samo spojrzenie na świat. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że mogła i w pewnym sensie została moja bratnią duszą i przewodniczką. Dziękuję bardzo za pomoc.